Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

sobota, 4 lipca 2015

Katia

Ten dzień był długi i męczący, a ja miałam nadzieję, że wreszcie będzie mi dane odpocząć. Okazało się jednak, że najgorsze dopiero przede mną….
Katia! – usłyszałam mentalny głos Toma – Mamy kłopoty i to duże!
Co się dzieje? – zapytałam
Inkwizytor w szkole – padła krótka odpowiedź – Szuka kogoś z Magicznych w ogrodzie.
Zaraz tam będę – odparłam krótko, po czym zerwałam połączenie umysłów.
Zerwałam się z łóżka i popędziłam na dół, nie marnując czasu nawet na zamknięcie drzwi do pokoju. W mniej niż pięć minut znalazłam się na zewnątrz i to jak się okazało w samą porę. Ledwo wyszłam do ogrodu zobaczyłam surowo wyglądającego mężczyznę, który wykręcał Hirokiemu ręce do tyłu. Natychmiast rzuciłam się w ich kierunku, krzycząc: 
- Co tu się dzieje?!
- W imieniu Wielkiej Inkwizycji mam nakaz odeskortowania tego człowieka do aresztu pod zarzutem kradzieży Artefaktu Wchodzącego Słońca – wyrecytował Inkwizytor nieco zirytowany, więc domyśliłam się, że musiał się powtarzać.
- Wedle naszego prawa dopóki nie przedstawicie wiarygodnych dowodów nie możecie zabrać oskarżonego poza teren szkoły – przypomniałam spokojnie – Wszelkie tego typu sprawy mają być wyjaśniane przy obecności dyrektora i liderek obu grup.
Inkwizytor zgrzytnął zębami, widocznie niezadowolony z mojej znajomości prawa, ale jakoś się tym nie przejęłam.
- Zapraszam do gabinetu dyrekcji – dodałam jeszcze – I proszę puścić Hirokiego.
- Nie mam zamiaru ryzykować ucieczki tego…
- Nie ma żadnego ryzyka – zapewniłam – Ja pójdę przodem z Hirokim, a pan z tyłu, więc będzie mógł pan szybko zareagować na ewentualną próbę.
- Zgoda – warknął – Byle szybko.
Po tych słowach puścił Hirokiego, popychając go mocno na ławkę. Chłopak jęknął i zwinął się z bólu, a na twarzy Inkwizytora malowała się mściwa satysfakcja. Wściekła zacisnęłam zęby, ale nie odezwałam się by nie pogarszać sprawy. Podeszłam do Hirokiego i delikatnie pomogłam mu wstać, po czym poprowadziłam w stronę kwatery Walecznych. Czułam, że ręce bardzo go bolą i nie bezpodstawnie, bo kość ramieniowa lewej ręki była pęknięte, a stawy nadwyrężone. Chciałam dyskretnie mu pomóc toteż przez całą drogę trzymałam go pod rękę, lecząc pęknięcia i uśmierzając ból tak, że chłopak odrobinę się rozluźnił.
Gdy weszliśmy do sekretariatu, okazało się, że Vinson wyszedł godzinę temu w ważnej sprawie. Widząc, że sprawa jest poważna sekretarka kazała nam wejść do gabinetu i poczekać, bo dyrektor miał wrócić maksymalnie za kwadrans. Wprowadziłam, więc wszystkich do gabinetu, Inkwizytorowi wskazałam fotel, a zdrętwiałego z przerażenia Hirokiego usadziłam obok siebie na kanapie. Nie czekaliśmy długo…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony