- No dobra, to teraz tak: Ganimedes, ty kontrolujesz zwierzęta, o ile pamiętam, tak? - chłopak przytaknął, nieco zdenerwowany, że to on poszedł na pierwszy ogień. - Potrafisz kilka na raz?
- Nie, tylko te kilka moich - odpowiedział, z nieznanego mi powodu zawstydzony.
- No nic, zawsze co. Chciałabym, żeby zajął się opanowaniem zwierząt treningowych. Przy Arenie będzie strażnik, symurg Kiryuu, więc w razie czego cię obroni. Chcę, żeby wykorzystał zawartą tutaj wiedzę i przypomniał im, że są oswojone i nie tylko do walki się nadają. Ogary do tropienia, może znajdzie się co na tyle łagodnego, że uda się przećwiczyć do towarzyszenia słabszym uczniom podczas patrolu jako ochrona, zaplecze magiczne i tak dalej.
- Earl już się zebrał z Egzorcystką - przerwał mi Ray. Jak dotrze, to pewnie będzie mógł pomóc, w końcu nawet hydra go tolerowała względnie dobrze - kiwnęłam głową na znak, że przyjęłam.
- To jak, zajmiesz się tym? - skierowałam wzrok na Ganimedesa. Ten wziął głęboki oddech i w końcu kiwnął głową.
- Spróbuję, ale nic nie obiecuję.
- Świetnie. W takim razie jak skończymy, to pójdziesz ze mną do pokoju i dam ci klucze od Areny. Co dalej... Katherina. Masz ogarnąć swoich ludzi i zebrać ich. Patrole w nocy są bezsensowne, a od jutra i tak przestaną być potrzebne na dłuższą metę. Masz ich przeszkolić i zorganizować. Potrzebuję tutaj szybkiego obozu medycznego, zaplecza magicznego i tak dalej. Jak znajdziecie coś w archiwach, pewnie też się przyda. Jeżeli któryś z uczniów będzie wolał zostać przy swojej parze, nie mam zastrzeżeń, o ile ma podstawowe pojęcie, co robi - dziewczyna przytaknęła krótko, nie widząc większego powodu do sprzeczania się. - Dalej, potrzebuję jedną osobę, która zostanie tutaj i będzie koordynowała pozostałych w szkole Walecznych i jedną, która mi pomoże przy grupie wypadowej. To kto co bierze? - popatrzyłam wyczekująco na Keitha i Sarę.
<Keith, Sara? Dogadacie się?>
<Ganimedes, Katherina, jak przyjęcie dyspozycji?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz