Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

sobota, 25 lipca 2015

Rengiku

Zaraz mnie szlag... chwila! Niemal zaśmiałam się w duchu z samej siebie. Ze mną naprawdę dzieje się źle, skoro nie zauważyłam tak prostej sztuczki. Ten sukinkot celowo mnie podpuszczał, żeby zmarnować czas wszystkich i przy okazji skłócić, doprowadzając do zupełnego braku karności. Chce sie bawić? So be it! [ang. niech tak będzie]
- [...] To czy się dogadamy, to już twój wybór. Ale ja nie mam zamiaru tracić tutaj czasu na bezmyślne wkuwanie wiedzy, która i tak mi się teraz nie przyda - on sobie chyba żartuje.
-   Ależ oczywiście, że się dogadamy - uśmiechnęłam się szeroko, niczym przed wojną. - A konkretniej rzecz biorąc, albo opuścisz tą salę w trybie natychmiastowym, albo rozpocznie się polowanie.
- Ren-chin, ty chyba nie mówisz o... - wtrącił się Ray, ale uciszyłam go uniesioną do góry ręką. Teraz to ja musiałam skończyć sprawę, inaczej pociagnie za sobą konsekwencje nie do opanowania.
- Mówię dokładnie o tym, co słychać. Earl sam powiedział, że niekarny żołnierz potrafi wybić wszystkich swoich dookoła, tak? - spojrzałam wymownie i nawet Inkwizytor nie chciał się ze mną wdawać w kłótnię. Widziałam, że Earlowi za nim błyszczą oczy z zadowolenia.
- Liczę do trzech i wypuszczam z klatek wszystko to, co dla ciebie jest bezużyteczną wiedzą. I zaręczam, że to już nie będzie bezmyślne.
- Phe, znowu myślisz, że cię będę słuchał, bo ci się to należy, co? Nie jesteś pępkiem świata i nikt nie ma obowiązku traktowania dziewczynki bez argumentu na poważnie. Wkopujesz się każdym swoim kolejnym słowem.
- Jak śmiesz tak mówić do przełożonej! W Inkwizycji za takie coś już dawno byłby stry... - Earl ponownie stracił kontrolę nad emocjami, a ja widziałam po Ray'u, że uznał za bezpieczniejsze usunięcie się w bok i obserwacja.
- Milczeć,Acer! - wrzasnęłam, przerywając w pół słowa. To już się robiło pozbawione jakiegokolwiek sensu. - Przypominam, że na terenie szkoły to ja tu sprawuję władzę zwierzchnią choćby i nad papieżem, o ile nie ma mojego ojca. Z Inkwizycją lub nie, jutro tworzę grupę śledczą bez względu na waszą zgodę. Odzew? - Earl wydawał się być zdeezorientowany, że podniosłam na niego głos.
- Przecież to szal...
- Odzew?! - tym razem huknęłam tak głośno, że zwróciłam na siebie uwagę nawet Keitha, do tej pory przeglądającego jakiś notatnik. I w tym momencie musiała się oczywiście wtrącić moja kochana siostrunia... jedynym plusem tej sytuacji było pozbycie się tej nieprzewidzianej i mało śmiesznej atrakcji. Gdy w końcu wyszedł, odetchnęlam głośno.
- Jeżeli jeszcze ktoś ma zamiar robić taką szopkę zamiast zająć się czymś poważnym, to lepiej, żeby wyszedł jak najszybciej. Kto zostanie, tego uznam za zdecydowanego na objęcie dowodzenia aż do samego końca i powiem, co planuję. Od razu mówię, że nie będzie to ani przyjemne, ani zyskowne. Więc? - spytałam, patrząc po zebranych wyczekująco.

<Ganimedes? Keith? Katia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony