Byłem totalnie oszołomiony. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Gdy zorientowałem się w sytuacji i mogłem wreszcie wstać. Właśnie wtedy ujrzałem sprawczynię całego tego zamieszania. Stała tam dziewczyna o krwistoczerwonych włosach i przyglądała mi się.
- Wybacz - powiedziała.
- Nic się nie stało - odparłem, wciąż nieco zbity z tropu.
Zilustrowałem ją dokładnie i nagle mnie oświeciło. Przecież to jedna z uczennic!
- Przepraszam, ale czy nie słyszałaś apelu? - zapytałem zdumiony.
Spojrzała na mnie jak na wariata. Możliwe, że nic nie robiła sobie z prośby Katii.
- Ze szkoły zbiegła właśnie niebezpieczna dziewczyna. Poinformowano o tym całą placówkę. Nie wiem, jak mogłaś się nie zorientować. Powinnaś natychmiast stawić się na dziedzińcu. Tam poszukaj sobie jeszcze dwóch osób. Oni wyjaśnią ci, o co chodzi - wytłumaczyłem najspokojniej, jak potrafiłem.
Muszę jednak przyznać, że miałem ochotę dać jej ostrą reprymendę.
< Rias? Ktoś z obecnych przy tym zdarzeniu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz