Po dość specyficznej rozmowie z Rengiku, o ile można to nazwać rozmową, dołączyłem do trzyosobowej grupy, która aktualnie śledziła tajemniczą dziewczynę. Grupa znajdowała się w lesie, co zbyt dziwne nie było, ale zastanawiało mnie tylko, dlaczego akurat na nich padło to zadanie. Znalazłem ich po zaledwie kilkunastu minutach i przez chwile stałem za nimi, jakby niezauważony. Z tego co usłyszałem nie było im spieszno do podejmowania pochopnych decyzji, woleli poczekać na mnie. Nie zwlekając, uświadomiłem ich o swojej obecności. Po minach całej trójki było widać, że nie byłem dla nich wymarzonym kompanem, ale nie interesowało mnie to.
- Zatushi, prawda? Więc to ty będziesz nam pomagał? - powiedziała jedna z dziewczyn.
- Nazywam się ... - w końcu z grupy dał się słyszeć dziewczęcy głos.
< Inori? Nao?>
- Zatushi, prawda? Więc to ty będziesz nam pomagał? - powiedziała jedna z dziewczyn.
- Owszem, przez najbliższy czas będę za was odpowiedzialny. Nie oczekuję od was żebyście mnie lubili, żartowali ze mną czy co tam robicie w swoim gronie. To jak będzie nam się razem pracowało zależy również od was. Proponuje aby każdy z was powiedział szybko w czym się specjalizuje oraz opisał swoje mocne i słabe punkty. W ten sposób wszystko będzie szło sprawniej i będzie można odpowiednio się zorganizować.
To może zacznę. Nazywam się Izaya Zatushi. Specjalizuję się w sabotażu oraz walce z ukrycia. Moim mocnym punktem jest duża wytrzymałość psychiczna oraz umiejętność zachowania zimnej krwi podczas wszelkich sytuacji. Jeśli chodzi o słabe punkty są to długie, otwarte walki.
Zapadła chwila ciszy. Wszyscy jakby się zastanawiali, ale nie miałem zamiaru tracić czasu.
- Na co czekacie? - odparłem stanowczym głosem, jednocześnie zachowując odpowiednią ciszę by nie zdemaskować naszej pozycji. Spoglądnąłem na śledzoną dziewczynę, która wciąż stała tam gdzie była kiedy tu przyszedłem.
- Nazywam się ... - w końcu z grupy dał się słyszeć dziewczęcy głos.
< Inori? Nao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz