Izaya Zatushi. Nieraz widziałam go na szkolnym korytarzu. Dziwny gość. Chodzi z tym szelmowskim uśmieszkiem, w ogóle wygląda podejrzanie. Nim zdążył do nas dołączyć, podeszłam do Miguela i Inori.
- Uważajcie na niego. Nie ufam mu - szepnęłam.
Towarzysze kiwnęli głowami. Izaya podszedł do nas, trzymał ręce w kieszeniach. Wyglądał na obojętnego, było widać, że jest tutaj z przymusu. Przyjżałam się mu od stóp do głów. Zabawne, wygląda przeciętnie i normalnie nikt by nie zwrócił na niego uwagi, gdyby nie to dziwne przeczucie, że coś jest z nim nie tak.
- Zatushi, prawda? Więc to ty będziesz nam pomagał? - spytałam.
Nie mam zamiaru mówić mu po imieniu.
<Izaya? Inori? Miguel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz