Nie miałam pojęcia skąd się taka uchowała, ale jej zachowanie
było dla mnie jedną wielką farsą. Rena również bawiła cała sytuacja, chociaż
ubodło go nieco, że dziewczyna zapytała mnie o zdjęcie, a jego potraktowała jak
nierozumne zwierzę ślepo posłuszne poleceniom człowieka.
Nie martw się – przekazałam mu telepatycznie - Rengiku i
reszta Walecznych prędzej czy później utemperuje jej charakterek i nauczy
tutejszych zasad, więc gdy się znowu spotkamy nie będzie już taka harda.
Wiem – odparł smok – Ale mam wielką ochotę dać jej pierwszą,
porządną lekcję na temat magicznych stworzeń.
Zrób to – zachęciłam ją – Tylko nie przesadź. Musi wyjść z
tego cała i zdrowa.
Zaufaj mi Maleńka - usłyszałam jeszcze – Jej nie zrobię nic,
tylko zagram trochę na nerwach i pozbawię możliwości pochwalenia się tym spotkaniem. Nikt jej nie uwierzy, że spotkała smoka jeśli nie będzie miała dowodów.
Cała ta telepatyczna rozmowa trwała zaledwie kilka sekund
czyli dokładnie tyle ile zajęło mi zrobienie Katsuko kilku fotek. Dziewczyna
podeszła do mnie i wyrwała swój telefon z ręki, mówiąc:
- To by było na tyle, jeśli tylko mi tu nic nie popsułaś.
- Sama się przekonaj – mruknęłam, wzruszając ramionami
- Wyjścia nie mam – warknęła – Jeśli zdjęcie nie wyszło w
dobrej jakości zrobisz mi jeszcze jedno.
Katsuko pochyliła głowę, wpatrując się w ekran urządzenia. W
tym samym momencie poczułam lekkie drgnięcie smoczej magii, a komórka zaiskrzyła
i padła.
- Co jest grane?! – wściekła się dziewczyna, a wyglądała
przy tym jak rozkapryszone dziecko – Zepsułaś mi telefon!
- Ja nie mam takiej mocy – odparłam szczerze, próbując ukryć
rozbawienie – Może spróbuj go po prostu włączyć. – podsunęłam.
Katsuko wymamrotała coś obraźliwego, a potem poszła za moją
radą. Telefon rzecz jasna od razu się włączył, ale gdy dziewczyna weszła w
galerię okazało się, że wszystkie zdjęcia Dhirena zniknęły.
- No pięknie! – wrzasnęła rozsierdzona – Muszę robić wszystko
od nowa…. Ej! Gdzie on leci?! – stanęła jak wryta, bo w tym samym momencie Ren
poderwał się do lotu i w mgnieniu oka zniknął nam z pola widzenia - Chciałam mu
pstryknąć fotkę! – oburzyła się, a na jej twarzy malowała się mieszanka
irytacji i zawodu.
- Ale on nie chciał – powiedziałam spokojnie – A ty nie
raczyłaś go o to nawet zapytać.
- Chyba żartujesz! Nie obchodzi mnie zdanie jakiegoś tam
stworka! – obruszyła się - Zawołaj go z powrotem! – nakazała władczo.
- Nie – odparłam, przywołując swoją klaczy – On nie jest na
każde moje zawołanie. To mój przyjaciel i towarzysz, ale postępuje wedle
własnej woli. Powinnaś wiedzieć, że zdolności smoków są niezwykłe i
nieprzewidywalne. Jeśli mi nie wierzysz to na dowód masz to, co Ren zrobił z
twoim telefonem – dodałam, wskakując na grzbiet Nari.
(Katsuko? Wracasz ze mną do szkoły czy idziesz szukać smoka w wielkiej puszczy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz