- Och, Inori... Bardzo chętnie! - powiedziałam, uśmiechając się od ucha do ucha - Lubię spędzać z tobą czas, więc nie musisz się bać takich rzeczy - zaśmiałam się.
Wyszłyśmy z pizzeri i próbowałyśmy znaleźć sklep z herbatą. Nie zajęło nam to zbyt długo. Weszłyśmy do środka, a za ladą zastałyśmy starszą panią, właścicielkę sklepu. Uśmiechała się przyjaźnie, patrząc na nas przez swoje duże, okrągłe okulary. Musiała mieć sporą wadę wzroku, bo jej błękitne oczy bardzo się powiększyły, co trochę rozbawiło mnie i Inori. Siwe włosy spięła w koka jakąś dziwną spinką, z kwiatem lotosu, zrobionym ze sztucznych brylancików. Była ubrana w różową sukienkę z długim rękawem, zapinaną na guziki, obwiązaną w pasie kokardą, co trochę ją uszczupliło.
- Dzień dobry dziewczęta! - przywitała nas kobieta, swoim lekko zachrypniętym głosem - Witam w moim sklepie z herbatą, eksportowaną z różnych miejsc na świecie! Mój zbiór jest bardzo obszerny, więc liczę, że znajdziecie coś dla siebie. Szukacie czegoś konkretnego? -
Spojrzałam pytająco na Inori.
- Nie... Właściwie to chcemy się rozejrzeć - odpowiedziała dziewczyna.
- Ależ proszę bardzo -
W całym sklepie panował półmrok, nie jestem pewna, czy to ze względu na herbatę? Otaczały nas przeróżne zapachy, mieszające się ze sobą. Muszę przyznać, że lekko drażniło to mój nos. Dookoła były półki z ciemnego drewna, na których stały starannie zapakowane herbaty.
- A którą herbatę pani poleca? - spytałam z zaciekawieniem.
- Och, nie mam ulubionej. Kocham wszystkie herbaty! Ale jeśli mam być szczera, chyba najwięcej osób kupuje te z Azji - odpowiedziała kobieta.
- Rozumiem. Dziękuję -
Rozglądałyśmy się po półkach, co jakiś czas o czymś mówiąc.
- Inori-chan, znalazłaś coś? - spytałam.
<Inori?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz