Po niesfornym incydencie z drzwiami wreszcie dotarłam na miejsce
treningu. Lekko spóźniona, ale nikt chyba tego nie zauważył. Mówiono mi,
że nasza liderka ma na imię Rengiku i to ona prowadzi zajęcia. Miała to
być czarnowłosa, niebieskooka dziewczyna, a zamiast niej na środku stał
jakiś dziwnie wyglądający gość. Gdy mówił, przeciągał literę "s". Chyba
chciał się tym sposobem upodobnić do węża. Po krótkiej pogadance
zaczęliśmy trening. Zostaliśmy przydzieleni do par. Na samym początku
walczyłam z niejaką Inori. Świetnie się bawiłam, nasze umiejętności były
na tym samym poziomie, więc w gruncie rzeczy zakończyło się remisem.
Mimo to, Inori całkiem nieźle sobie radziła, walka była przyjemna, a na
koniec podałyśmy sobie dłonie. Po skończonym treningu, byłam lekko
poobijana i zmęczona. Wróciłam na chwilę do swojego pokoju, napiłam się,
coś tam jeszcze porobiłam i wróciłam do dojo. Chciałam jeszcze
podszlifować swoje umiejętności. Na sali zastałam dziewczynę, z którą
wcześniej walczyłam - Inori.
- Czy mogę się dołączyć? - zapytałam z uśmiechem.
- Jeżeli chcesz, to czemu by nie - odpowiedziała, spoglądając na mnie.
Porozciągałam się i przeszłam do treningu. Było mi wyjątkowo dobrze na tej sali. Czułam się jak w swoim żywiole.
- A tak właściwie, to czy treningu nie miała prowadzić liderka? - zagadnęłam dziewczynę.
- Niczego nie słyszałaś? - zapytała zdziwiona.
- Nie, spóźniłam się. Gdy przyszłam na salę, Rengiku już nie było, tylko ten gość udający węża - oznajmiłam.
- Czy mogę się dołączyć? - zapytałam z uśmiechem.
- Jeżeli chcesz, to czemu by nie - odpowiedziała, spoglądając na mnie.
Porozciągałam się i przeszłam do treningu. Było mi wyjątkowo dobrze na tej sali. Czułam się jak w swoim żywiole.
- A tak właściwie, to czy treningu nie miała prowadzić liderka? - zagadnęłam dziewczynę.
- Niczego nie słyszałaś? - zapytała zdziwiona.
- Nie, spóźniłam się. Gdy przyszłam na salę, Rengiku już nie było, tylko ten gość udający węża - oznajmiłam.
<Inori?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz