Wreszcie dojechałam. Byłabym tu o wiele wcześniej, gdyby nie te
przebrzydłe bachory. Byłam już spakowana, ale one musiały dobrać się do
mojej walizki i wszystko z niej wysypać. No cóż, czasami los zsyła nam
takie wredne skurczybyki.
Złapałam za walizkę i ruszyłam przed siebie.
Gdy weszłam do budynku, od razu wiedziałam, gdzie mam iść. Zachodnie
skrzydło należy do mojej nowej klasy. Już na wstępie próbowano mnie
zabić, czyli tak, jak to przewidziałam. Naprawdę, ci ludzie rzucają
wszystkim, co popadnie. Przechodząc korytarzem zauważyłam chłopców,
którzy się bili.
- Gnojki - mruknęłam do siebie i poszłam dalej.
- Gnojki - mruknęłam do siebie i poszłam dalej.
Po dłuższej chwili szukania, znalazłam swój pokój. Słyszałam, że
mieszkałabym tu z niejaką Mei Aozorą, ale musiała wyjechać w sprawach
rodzinnych, czy coś tam. Tym lepiej dla mnie. Wypakowałam się w
ekspresowym tempie. Uznałam, że głupim pomysłem jest siedzenie samej w
pokoju, więc wyszłam na korytarz. Co jakiś czas musiałam robić uniki, bo
ludzie tu wyjątkowo lubili robić zamieszanie. Gdy zrobiło się trochę
spokojniej, odetchnęłam z ulgą. Ale nie na długo. Przechodziłam
spokojnie korytarzem, gdy nagle dostałam drzwiami w twarz. Straciłam
równowagę i upadłam na ziemię. Poczułam cieknącą z nosa krew. Starałam
się zasłonić dłonią.
-Auć! Cholera, ktoś ma niezły biceps - mruknęłam.
Nieznajomy coś tam bełkotał, po czym powiedział:
- Przepraszam.
-Auć! Cholera, ktoś ma niezły biceps - mruknęłam.
Nieznajomy coś tam bełkotał, po czym powiedział:
- Przepraszam.
- W porządku. Słyszałam, że w czerwieni mi do twarzy - powiedziałam lekko poirytowana.
<Kto uderzył mnie drzwiami? Przyznać się!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz