Zaśmiałam się cicho. Normalnie jak małe dziecko. Nie, żebym tu mówiła
jakoś dokuczliwie. Po prostu mówię, co myślę. Pokręciłam przecząco głową.
- Ja już będę wracać. Chcę się jeszcze przygotować na apel - powiedziałam do dziewczyny.
- To poczekaj - powiedziała szybko, po czym podeszła do sklepikarza i kupiła paczkę cukierków. Zapłaciła mu i wróciła cała rozpromieniona. - Możemy iść - usłyszałam w jej głosie radość i ruszyliśmy na koniec miasta. - A ty nie mieszkasz w akademiku, czy jakoś tak? - zapytała delikatnie zdziwiona dziewczyna. - Wiem, że można wynająć gdzieś tam pokój przy szkole, znaczy tak słyszałam, ale ja tego nie chciałam. Pokręciłam głową.
- Wolę mieszkać tam, gdzie kiedyś z siostrą. Może za jakiś czas se tam wynajmę pokój - powiedziałam, po czym się pożegnałyśmy. Seo miała mi przenieść mundurek, gdyż ja go nie miałam, a nie mieszkam tam gdzie ona. Weszłam do domu. Tam się szybko odświeżyłam, zjadłam byle co, uczesałam i ruszyłam ponownie w stronę szkoły. Miałam zamiar do niej wejść od strony ogrodu. Gdy tak szłam, jakaś wiewiórka przebiegła mi między nogami.
- Ja już będę wracać. Chcę się jeszcze przygotować na apel - powiedziałam do dziewczyny.
- To poczekaj - powiedziała szybko, po czym podeszła do sklepikarza i kupiła paczkę cukierków. Zapłaciła mu i wróciła cała rozpromieniona. - Możemy iść - usłyszałam w jej głosie radość i ruszyliśmy na koniec miasta. - A ty nie mieszkasz w akademiku, czy jakoś tak? - zapytała delikatnie zdziwiona dziewczyna. - Wiem, że można wynająć gdzieś tam pokój przy szkole, znaczy tak słyszałam, ale ja tego nie chciałam. Pokręciłam głową.
- Wolę mieszkać tam, gdzie kiedyś z siostrą. Może za jakiś czas se tam wynajmę pokój - powiedziałam, po czym się pożegnałyśmy. Seo miała mi przenieść mundurek, gdyż ja go nie miałam, a nie mieszkam tam gdzie ona. Weszłam do domu. Tam się szybko odświeżyłam, zjadłam byle co, uczesałam i ruszyłam ponownie w stronę szkoły. Miałam zamiar do niej wejść od strony ogrodu. Gdy tak szłam, jakaś wiewiórka przebiegła mi między nogami.
- Co jest? - zdziwiłam się i odwróciłam w stronę
biegnącego zwierzęcia, które skocznie uciekało przed siebie. Czegoś się
wystraszyło? Gdy się ponownie odwróciłam, ktoś na mnie wpadł. Czyżby to
on lub ona gonił tą wiewiórkę?
- Wybacz - usłyszałam męski głos. Potrząsnęłam głową i otworzyłam oczy. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka... chyba... był jakoś dziwnie ubrany. Głos miał męski, tak jak wzrok, jednak rysy twarzy kobiece, a ubranie takie mieszane.
- Nic się nie stało. Po co ją gonisz? - zapytałam, patrząc w stronę wiewiórki, która właśnie zniknęła nam z oczu.
<Ganimedes?>
- Wybacz - usłyszałam męski głos. Potrząsnęłam głową i otworzyłam oczy. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka... chyba... był jakoś dziwnie ubrany. Głos miał męski, tak jak wzrok, jednak rysy twarzy kobiece, a ubranie takie mieszane.
- Nic się nie stało. Po co ją gonisz? - zapytałam, patrząc w stronę wiewiórki, która właśnie zniknęła nam z oczu.
<Ganimedes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz