Jak co wieczór obserwowałem miasto. Było ciemno, wiatr wiał mocno, lecz
był przyjemny, ciepły. Można rzec zbyt ciepły. Całości dopełniała ogromna
duchota, która wyciągała resztki energii. Ludzie chodzili w swoje
strony i załatwiali nieważne sprawy. Lampy oświecały drogę, psy szczekały,
nikt niczego się nie spodziewał. W powietrzu jednak czuć było, że coś
się zaraz stanie. Ciężko było się domyśleć, co to może być. Ale jedno
było dla mnie pewne - nie będzie to nic dobrego. Nie musiałem długo
czekać. Około godziny 9:20 zderzyły się 2 samochody. Prawdopodobnie
jeden z kierowców zasłabł na skutek duchoty, osunął się na kierownicę i
spowodował wypadek. Obaj mężczyźni trafili do szpitala w bardzo ciężkim
stanie. Na miejscu zapanował chaos, nieład oraz krzyki. Jedna osoba
przykuła moją uwagę. Była to młoda dziewczyna o łososiowych włosach.
Stała w miejscu, nie dawała znaku życia. Prawdopodobnie było tak za
sprawą szoku, którego doznała, będąc naocznym świadkiem tragedii.
Podszedłem więc i oschłym, a zarazem ciekawskim głosem zapytałem:
- What would you do if you could save only one of them? ( Co byś zrobiła gdybyś mogła ocalić tylko jednego z nich ? )
<Seo?>
- What would you do if you could save only one of them? ( Co byś zrobiła gdybyś mogła ocalić tylko jednego z nich ? )
<Seo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz