Na początku byłam zaskoczona zachowaniem smoka. Potem zdałam sobie sprawę, że dla niej to nie jest jakieś "tylko stworzenie".
- Przepraszam - powiedziałam, trochę zirytowana, ale już mniej.
- Ok, nic się nie stało. Wracasz ze mną do szkoły? - zapytała Katia.
- Ostatecznie wolę chodzić sama i nie lubię poznawać nowych osób, ale to, że jestem tu nowa nie pozwala mi na to na razie. Więc tak - powiedziałam, trochę po to żeby ją wkurzyć. Katia była jednak nadzwyczaj cierpliwa.
- Dobra. Wsiadaj za mnie w siodło - poleciła, przesuwając się do przodu, żeby zrobić mi miejsce.
- Świetnie biega - powiedziałam później, wskazując na wierzchowca.
- Tak, wiem - odpowiedziała. - To idziemy do środka?
Spojrzałam na zegarek. Do treningu z Rengiku zostało pół godziny.
- Spoko, ale może jeszcze przed zajęciami oprowadzisz mnie trochę tutaj?
- Przepraszam - powiedziałam, trochę zirytowana, ale już mniej.
- Ok, nic się nie stało. Wracasz ze mną do szkoły? - zapytała Katia.
- Ostatecznie wolę chodzić sama i nie lubię poznawać nowych osób, ale to, że jestem tu nowa nie pozwala mi na to na razie. Więc tak - powiedziałam, trochę po to żeby ją wkurzyć. Katia była jednak nadzwyczaj cierpliwa.
- Dobra. Wsiadaj za mnie w siodło - poleciła, przesuwając się do przodu, żeby zrobić mi miejsce.
- Świetnie biega - powiedziałam później, wskazując na wierzchowca.
- Tak, wiem - odpowiedziała. - To idziemy do środka?
Spojrzałam na zegarek. Do treningu z Rengiku zostało pół godziny.
- Spoko, ale może jeszcze przed zajęciami oprowadzisz mnie trochę tutaj?
<Katia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz