Starałem się za wszelką cenę ukryć zdziwienie, malujące się na mojej twarzy. Czy ona powiedziała "wasza rasa"? Wiedziałem dobrze, co to znaczy. Nie była człowiekiem. W takim razie kim? Już chciałem ją o to zapytać, ale uznałem, że nie mamy na to czasu.
- W takim razie pozwól, że naświetlę ci nieco sprawę - zacząłem oficjalnie. - Ze szkoły kilka godzin temu zbiegła niebezpieczna dziewczyna. Jest w posiadaniu amuletu, którego moc zagraża nam wszystkim. Cała szkoła angażuje się się poszukiwania. Waleczni krążą na zewnątrz, a Magiczni przeszukują budynek w środku. Wszyscy w trzy-osobowych grupach. Jeśli chcesz możesz dołą...
Nie dokończyłem, ponieważ w tym momencie każdy z nas usłyszał usłyszał głowie komunikat: "Wszyscy Magiczni mają się stawić w kafeterii za kwadrans." Wiedziałem, że nadała go Katia. Spojrzałem na moich towarzyszy. Byli zwarci i gotowi. Nawet Rias.
- To chodźcie - zakomenderowałem.
Pomogłem dziewczynie podnieść się z ziemi, a potem poleciłem, by trzymała się blisko mnie. W razie gdyby znowu zemdlała, z pewnością bym ją złapał.
<Rias, Seo, Hiroki, Katia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz