Dzięki dobremu refleksowi Keith'a nie upadłam ze schodów. Mogłam zauważyć, że Keith czymś się martwi i obwinia. Chcąc z nim porozmawiać, zrezygnowałam jak tylko zobaczyłam dziewczynę szukając jego. Żegnając się z nim, odeszłam. Lekko zaniepokojona Keithem ruszyłam w dalsze poszukiwania Nao. Niestety nie znalazłam jej, a było dość późno. Wyszłam do ogrodu, gdzie chciałam trochę się przewietrzyć i pomyśleć, gdzie też mogła by być Nao. Usiadłam na jednej ze schód i przygarniając swoje nogi objęłam je rękoma i zaczęłam patrzeć się w niebo. Ciemno granatowe niebo, świecące na nim gwiazdy, księżyc prawie w pełni i kilka małych chmur. ~Ciekawe gdzie podziewa się Nao czy też Miguel- powiedziałam do siebie cicho pod nosem~
- Co tutaj robisz w tak chłodny wieczór całkiem sama. - usłyszałam czyiś głos za pleców. Nie chciałam się ani odwrócić. Byłam tak przybita i smutna, że nie miałam ani ochoty z nikim rozmawiać.
<Ktoś lub Keith?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz