Izaya odprowadził mnie do pokoju. To było niezwykle uprzejme z jego strony, aż się zdziwiłam. Podeszłam do mojej szafki na drobiazgi i wyjęłam tabletki na ból głowy. Zażyłam jedną i usiadłam na skraju łóżka. Zastanawiałam się, czy powinnam położyć się spać. Pomyślałam, że i tak nie ustnę, bo ból jest zbyt silny. Pochłonięta własnymi myślami, nawet nie zauważyłam, kiedy Whisper położył się na moich stopach. Pogłaskałam pupila i uśmiechnęłam się lekko. Pomyślałam, że nie ma sensu tak siedzieć i postanowiłam pochodzić po szkole, póki ból nie ustanie. Włócząc się po korytarzach, spostrzegłam Izayę. Zauważyłam, jak wchodzi do któregoś z pokoi. Nie specjalnie mnie to interesowało, więc wzruszyłam ramionami i poszłam dalej. Po kilkunastu minutach z moją głową było już lepiej, więc wróciłam do pokoju i padłam na łózko. Whisper wtulił się w moje włosy. Tak oto minął najdłuższy dzień w historii. Cieszyłam się, że wreszcie mogę odpocząć, ale jednocześnie martwiłam, że nigdy nie złapiemy tej całej Ayi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz