Zaraz po zakończeniu szkolenia z Keithem, poszedłem szukać tego Luftwaffe’a, o którym mówiła mi Rengiku. Przeszedłem się po całej szkole, ale chłopaka nigdzie nie było, a inni, starsi uczniowie nie byli skłonni rozmawiać z kotem takim jak ja, a tym bardziej udzielać mu jakichkolwiek informacji. W końcu sobie odpuściłem i postanowiłem wrócić do pokoju, by chwilę odpocząć i wziąć broń. Przy sobie miałem tylko kibo, a wiedziałem, że rapier też mi się może przydać. Kiedy tylko wszedłem do środka, okazało się, że Nathaniel też nie ma chwilowo nic do roboty, bo zastałem go rozwalonego wygodnie na posłaniu. Był pogrążony w tak głębokim śnie, że nawet nie drgnął, kiedy zatrzasnąłem za sobą drzwi.
Byłem zmęczony po długim, pełnym wrażeń i wysiłku dniu, ale wiedziałem, że jeśli się położę, na pewno nie uda mi się dołączyć na czas do grupy wypadowej. Wziąłem więc tylko szybki prysznic, przebrałem się w czyste ciuchy, a potem przypiąłem do paska pochwę z rapierem. Na koniec wziąłem w rękę kibo po czym wybiegłem na korytarz. Niemal natychmiast skierowałem swoje kroki do stołówki gdzie zrobiłem sobie mocną, słodką kawę i pochłonąłem górę zrobionych przez uczynną kucharkę tostów.
Wzmocniwszy się trochę, ponownie zacząłem wałęsać się po szkole w nadziei, że Luftwaffe wyłoni się z którejś z klas i będę mógł z nim pogadać. Nic z tego. Na korytarzach były takie pustki, że nie mogłem uwierzyć, jak mała jest aktywność uczniów przy tak ogromnym zagrożeniu. W końcu jednak zobaczyłem idącą od strony biblioteki Nao. Dziewczyna potknęła się i zachwiała, próbując złapać równowagę. Udało się, ale w tym samym momencie z rąk wypadł jej jakiś przedmiot i upadł na ziemię. Domyśliłem się, że to jakaś książka, ale zdziwiło mnie zachowanie dziewczyny.
- Zarąbiście! – mruknęła zirytowana, rozglądając się nerwowo na boki.
Gdy tylko mnie zobaczyła, na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec. Schyliła się i szybko podniosła książkę. Ku mojemu zdziwieniu, kiedy do niej podszedłem, schowała ją za plecami jakby nie chciała żebym zobaczył, o czym jest, a przy tym wszystkim jej mina niewiniątka była po prostu rozbrajająca.
- Wszystko gra? – zapytałem z rozbawieniem.
<Nao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz