Samodzielne śledzenie opętanej dziewczyny. Trochę dziwnie czułam się w tej roli, ale nie wypada mi narzekać. Kiedy Miguel, Inori i Izaya zniknęli za drzewami, skupiłam się na tej całej Ayi. Nic szczególnego się nie działo, stała i wgapiała się w księżyc. Wyglądała trochę jak robot, ładujący baterie.
- Ona jest jakaś dziwna - mruknęłam do siebie - Zachowuje się tak, jakby nie potrafiła normalnie funkcjonować. Przerażając.
Ślęczałam tak już z godzinę i nadal nic się nie wydarzyło, prócz tego, że zaczynała mnie boleć głowa.
- To pewnie ze zmęczenia - powiedziałam ziewając.
Faktycznie, byłam głodna i zmęczona. Oparłam się o pień drzewa i delikatnie zmarszczyłam czoło. Ból głowy się nasilał.
- Rany, ale dno. Nie mam nic do roboty.
Już prawie usypiałam, gdy nagle usłyszałam szelest w krzakach.
- Ekstra. A to zaś co? - powiedziałam, lekko zaniepokojona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz