Razem z Miguelem pobiegliśmy do sali ziołolecznictwa. Zastaliśmy tam trzy dziewczyny, leżące na ziemi. Rozpoznałam jedynie Kitsune, z którą kiedyś miałam przyjemność rozmawiać. Natychmiast do niej podbiegłam i pomogłam wstać.
- Nic wam nie jest? - spytałam.
- Nie, już wszystko dobrze - odpowiedziała słabym głosem jedna z dziewczyn.
- Co tu się stało? - usłyszałam za sobą głos Miguela.
- Próbowałyśmy stworzyć więzienie dla opętanej, co doprowadziło do eksplozji - wytłumaczyła czerwonowłosa.
- I co? Udało się? - dopytywałam.
- Sama oceń - powiedziała i gestem ręki wskazała na ogromną klatkę.
- Wow, super! Wreszcie można działać! - krzyknęłam z entuzjazmem.
Obeszłam więzienie kilka razy dookoła i podziwiałam wykonanie, gdy nagle usłyszałam, jak ktoś gwałtownie otwiera drzwi do sali. Obróciłam się napięcie, aby sprawdzić, kto to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz