Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem! Czy oni naprawdę
myśleli, że mamy jakąkolwiek szansę na złapanie tej dziewczyny?! Przecież skoro
została opętana przez demona to może posiadać niewyobrażalną moc i wyzabijać
nas w kilka minut! Czemu Izaya zaproponował coś takiego? Czy nie zdaje sobie
sprawy z ryzyka….? Nigdy nie byłem tchórzem, ale nie zamierzałem też rzucić nas
na pastwę nieznanego bez przygotowania toteż wtrąciłem się, zanim ktoś
zareagował na plan przedstawiony przez Inori.
- Może zanim zaczniemy działać skonsultujemy się z centrum
dowodzenia? – zasugerowałem, wiedząc, że jeśli otwarcie i zbyt gwałtownie
wyłożę swoje racje to Izaya i dziewczyny mogą zrobić mi na przekór.
- A jak chcesz to zrobić? – zapytała Inori
- Rozdzielając się – wyjaśniłem – Jest nas czworo, więc
możemy się podzielić na pary, bo tak będzie bezpieczniej. Powiedzmy, że Inori i
Izaya tu zostaną i dalej będą śledzić młodą, a ja i Nao pójdziemy przedstawić
liderkom nasz plan i dopytać o szczegóły dotyczące mocy tej małej.
- Niech będzie – przytaknęła Nao, która chyba podzielała
moje obawy – Chodźmy i załatwmy to jak najszybciej.
Mimo, że Inori i Izaya nie wyglądali na zachwyconych
pociągnąłem swoją tymczasową parę w głąb lasu. Biegliśmy jak najszybciej się dało,
bo oboje baliśmy się, że pozostała dwójka może coś przedsięwziąć na własną
rękę. Na szczęście nie musieliśmy dotrzeć aż do szkoły, bo na skraju lasu
zamajaczyła nam znajoma sylwetka liderki Walecznych, rozmawiającej z jakimś
chłopakiem.
(Rengiku?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz