Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

sobota, 11 lipca 2015

Rengiku - zadanie (z Ganimedesem)

S+5 Zadanie
2 - para Ilość członków
Ganimedes - S+M Towarzyszą
minimum 5 na osobę Ilość postów
maksimum 100 Ilość punktów
feniks/feniks śnieżny Nagroda dodatkowa


Post 2 - Rengiku

Miałam słuchawki z drugim koncertem na pianino Rachmaninova Op.18 [wygrzebcie sobie sami na yt, polecam wersję Nodame Contabile ;P] na uszach, gdy Ganimedes w końcu się pojawił. Co ten Jake tyle szukał?
- Chciałaś mnie widzieć - powiedział nieśmiało Ganimedes, wślizgując się do mojego pokoju, a ja zsunęłam słuchawki na szyję.
- O, cześć. Tak, mam propozycję - uśmiechnęłam się lekko, żeby rozluźnić atmosferę. Średnio, bo średnio, ale jakoś podziałało. - Siadaj - skinęłam głową na secesyjne krzesło, które znalazłam kiedyś na pchlim targu praktycznie za bezcen. Chłopak usiadł i rozejrzał się po pomieszczeniu, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że do tej pory spotykaliśmy się wszędzie, tylko nie w mojej prywatnej twierdzy. Pokój nie był aż tak duży sam w sobie, ale metodą chałupniczą udało mi się wykafelkować jedną ze ścian praktycznie całą lustrami tak, że wydawał się znacznie większy. Kolejna ściana była prawie cała przystawiona płaskim 500-litrowy akwarium (z ponad setką żyworódek i dość pokaźnym haremem bojownika) otoczonym bronią, w większości kolekcjonerską lub zbieraną po byłych rocznikach. Poza tym nie było tu prawie nic - łóżko przypominające bardziej futon polowy, niski stolik w klasycznym japońskim stylu z herbacianą zastawą i przystawionymi doń dwoma fotelami z poduszek i dębowa skrzynia pełniąca rolę szafy na ubrania.
- To... - chłopak zawahał się, nie za bardzo wiedząc, co ma zrobić.
- Jesteś zainteresowany wyrwaniem się poza szkołę? Bo ja bardzo, a sama nie będę ryzykować - powiedziałam w końcu, śledząc z lekkim uśmiechem zaloty czarnej molinezji Demona. Oczywiście nie charytatywnie.
- To znaczy? - chłopak nie za bardzo wiedział, o czym mówię.
- To znaczy, że proponuję ci misję. Tam leżą szczegóły, zbyt wiele tego nie ma - machnęłam ręką na pojedynczą kartkę na brzegu łóżka. Chłopak wstał powoli, wziął arkusz do ręki i chwilę go śledził oczami. Potem spojrzał na mnie.
- Ja... nie wiem, czy będę przydatny... - zawahał się, a ja w odpowiedzi przewróciłam oczami.
- Sądzisz, że proponowałabym ci coś, gdybym wątpiła, że będę miała bezpieczne plecy, jak się odwrócę? - spytałam sugestywnie. - No, w takim razie czekam na ciebie pod stajniami za dwie godziny, weź pełne uzbrojenie. Acha, łap - rzuciłam do chłopaka drobny, błyszczący przedmiot.
- Co to? Spytał zdziwiony.
- Przepustka. Ciapek inaczej cię nie wpuści do Arsenału.

<Ganimedes?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony