E2 Zadanie
1 Ilość członków
- Towarzyszą
3 Ilość postów
maksimum 10 Ilość punktów
-Nagroda dodatkowa
Post 1
Tego dnia włóczyłem się bez celu po szkole. W pewnej chwili moją uwagę
przykuła mała, niepozorna tablica, zawieszona na ścianie. Zacząłem ją
starannie kontemplować. Mój wzrok zatrzymał się na dużym, czarnym
napisie: "Zadania". Studiowałem ten fragment nie dłużej niż dwie minuty.
Lubiłem angażować się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, więc od razu
wybrałem dla siebie jedno z zadań grupowych. Udałem się do pokoju
Rengiku i ostrożnie zapukałem.
- Proszę! - usłyszałem. Powoli otwarłem drzwi i wślizgnąłem się do pomieszczenia.
- Jakiś problem? - zapytała.
- Interesuje mnie jedno z zadań wywieszonych na tablicy - oznajmiłem.
- Które konkretnie?
- To dotyczące testowania łuków w pobliskiej firmie - dziewczyna odwróciła się do mnie plecami. Wyjęła z szafki plik kartek,
po czym zaczęła go uważnie przeglądać. Po niedługiej chwili wreszcie
znalazła to, czego szukała.
- Zostało jedno wolne miejsce - odparła, wypisując coś długopisem na papierze.
- Wyjazd jutro o 9. Po wszystkim proszę zgłosić się do mnie i zdać raport. To wszystko - dodała.
Pokiwałem głową, po czym wróciłem do siebie.
~*~*~
Następnego dnia stawiłem się punktualnie o 9 przed budynkiem szkoły.
Czekał już tam na mnie niewielki, czarny bus oraz czworo pozostałych
uczestników. Podszedłem do nich i przywitałem się:
- Cześć, nazywam się Keith Winters, a wy? - jak zwykle na mojej twarzy gościł lekki uśmiech.
- Ja jestem Kate, a to są Ava, Rick i Daren - odparła dziewczyna o platynowych włosach i niebieskich oczach.
- Miło mi.
Po chwili siedzieliśmy już w środku. Wybrałem miejsce przy oknie. Całą
drogę obserwowałem widoki, rozciągające się za oknem. Nie minęło 40
minut, a byliśmy na miejscu. Gdy tylko wyszliśmy, zaraz ujrzałem
ogromny, ceglany budynek, nad którym rozciągał się ozdobny, w ogóle nie
pasujący do całości napis: Helege. Nawet nie zauważyłem, kiedy doszedł
do nas niski, dość otyły mężczyzna. Ubrany był w elegancki, czarny
garnitur oraz białą koszulę. Uśmiechał się przyjaźnie.
- Witajcie! Mam nadzieję, że dotarliście tutaj bez przeszkód. Nazywam
się Ian Helege, a to moja firma. Zapraszam za mną - polecił uprzejmie.
Podeszliśmy do wielkich wrót, a te ku naszemu zdziwieniu, same się
rozwarły. Wówczas naszym oczom ukazał się niecodzienny widok. Tysiące
wielkich maszyn stało w rzędach. Moje uszy drażnił ich dźwięk. Były aż
zanadto głośne. Obsługiwały je niezliczone ilości ludzi. Miałem
wrażenie, że wszystkie czynności wykonywali mechanicznie. Chyba
pracowali tu od bardzo dawna. Pan Helege przeprowadził nas przez ten
zgiełk i rumor. Stanęliśmy przed niewielki, drewnianymi drzwiami, nad
którymi dumnie rozpościerały się słowa Hala testowa. Gdy
przekroczyliśmy próg, naszym oczom ukazała się ogromna przestrzeń.
Zatrzymaliśmy się przy jednej ze ścian, na której mogliśmy dostrzec pięć
czarnych wrót. Mężczyzna odwrócił się do nas tak, byśmy mogli widzieć
jego twarz.
- Za moimi plecami znajdują się pokoje do testów. Będą one miały formę
ogólnego treningu. W środku znajduje się dobrze wyposażona strzelnica.
Tam będziecie mogli przetestować cztery nasze łuki na kilku różnych
płaszczyznach oraz w trzech różnych pozycjach - na stojąco, w pozycji
kucznej oraz na leżąco. Wszystkie instrukcje będą wam udzielane na
bieżąco. Po przetestowaniu każdego z łuków, rozdamy wam kwestionariusze.
Po ich wypełnieniu testy oficjalnie będą zakończone. Wszystko jasne? -
zakończył.
Zgodnie pokiwaliśmy głowami. Potem odszedł, a my nadal staliśmy, wpatrując się tępo w drewniane drzwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz