Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

wtorek, 21 lipca 2015

Izaya

Dotarliśmy do komnaty gdzie pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem była wielka sofa. Nie potrzebowałem zachęty żeby się na niej położyć. Niestety, nie wszystko było takie, jakie być mogło. Zaraz zaczęło się to, czego tak nie lubię - kolejne jęczenie Rengiku. Tym razem było o tym, że mamy się nauczyć wszystkiego, co znajduje się na kilku regałach wypełnionych książkami po brzegi. Nie sądziłem, że znajdzie się głupiec, który się tego wszystkiego nauczy. Na szczęście jakże niezależna pani szef, rozwiała moje wątpliwości. Ona była tym, który stracił cenny czas na naukę czegoś, co było po prostu rozpisane już w książkach. Naturalnie, to nie było wszystko. Poza wielkimi rozkazami nauki kazała nam wszystko posprzątać, a sama sobie poszła po tableta. Wyszła, a w sali zapanowała cisza. O dziwo nieznajomy mi młodzieniec momentalnie zaczął się uczyć, tylko po co? Wątpiiłem, czy będzie mu potrzebne do walki to, ile kafelków jest w tym pokoju. Młody mag, którego miałem już okazję poznać, wziął się za sprzątanie. W pokoju została jeszcze jedna z liderek, ale po chwili podszedł do niego „ten drugi” i zaczęli się uczyć razem. Jeśli chodzi o mnie, nie miałem zamiaru ani sprzątać, ani się uczyć. Odpoczywałem i obserwowałem wszystkich, leżąc na sofie, ale ta chwila spokoju nie trwała długo bo podszedł do mnie ten chłopak, który postanowił marnować czas na bezcelowe wkuwanie bezsensownych informacji.
- Dlaczego się nie uczysz? - zapytał, a ja spojrzałem na niego z niedowierzaniem.
Kątem oka widziałem, że reszta grupy nas obserwuje. Z początku starali się skupić na swoich zajęciach, ale ciekawość była mocniejsza a sprzątanie czy nauka stały się czymś pobocznym. Jeszcze przez chwilę trzymałem chłopaka w napięciu, a on niezrażony stał koło sofy, patrząc na mnie wyczekująco.
- A jak myślisz? - odpowiedziałem pytaniem, ale nie dałem mu szansy odpowiedzieć tylko mówiłem dalej - Zobacz na te regały, ile widzisz książek? 400? 500? To teraz idź i je przeczytaj. Zajmie Ci to kilka miesięcy. No, ale co to jest dla prawdziwego wojownika kilka miesięcy, prawda? Na szczęście masz je nie tylko przeczytać, ale wykuć każdy szczegół. Brzmi bardzo zachęcająco, spędzić jakieś 4 lata w jednym pomieszczeniu, ucząc się ile jest kafelków w której sali.
Chłopak chyba oczekiwał nieco innej odpowiedzi, sądząc po jego bezradnym wyrazie twarzy.
- Czy można wykorzystać ten czas lepiej? - kontynuowałem. - Oczywiście! Trudno go zagospodarować gorzej. Za ten czas mógłbyś się nauczyć walczyć. Ale czymże są praktyczne umiejętności w porównaniu z taką wiedzą? Mógłbym Cię teraz zabić. Wyszło by na jedno, a nawet na plus. Z ciebie pożytku i tak nie będzie bo zanim się wszystkiego nauczysz, gość z amuletem zdąży użycz go do jakiejś czarnej magii i zniszczyć wszystko. Natomiast ja oszczędzę sobie czasu na rozmowę z tobą i pomyślę nad czymś sensownym. Co ty na to?
Naszą rozmowę, o ile można to nazwać rozmową, zakłócił hałas upadającej książki. Jednak był to tylko jeden moment, a ja niezrażony mówiłem dalej:
- Oczywiście nie zrobię tego teraz. Wprowadziło by to tylko chaos, którego i tak jest w nadmiarze...
Ciężko powiedzieć co przedstawiała twarz młodzieńca obok mnie. Czy to było przerażenie, ulga czy może szok? Odwróciłem się w kierunku reszty, jednocześnie trzymając młodzieńca na oku. Podniosłem głos i rzekłem:
- Nie wiem, po co to robicie. Dajecie sobą pomiatać jakbyście byli bez wartości. Gdzie wasza wola? Jeśli chcecie, róbcie dalej to co robicie, ale mnie nie mieszajcie w te zabawy. Możecie spożytkować ten czas lepiej niż na tej jakże niegodziwej robocie, która i tak nic nie da. Jeśli chcecie to się uczcie, ale gdy wy będziecie ledwo żywi, wymęczeni nauką i sprzątaniem, ja się będę budzić wypoczęty. Efekt będzie ten sam z tym, że ja będę w stanie coś zrobić, a wy będziecie kawałkiem skóry bezcelowo chodzącym i szukającym odpoczynku po „niczym”. Nie próbujcie mnie budzić, gdyż tego nie lubię, a w razie problemów z tym zarozumialcem, wyślijcie ją do mnie. Proste nie? W takim razie przemyślcie czy jest sens tego co robicie. A tymczasem dobranoc. 
Usnąłem.


<Keth? Katia? Ganimedes? Rengiku?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony