Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

niedziela, 19 lipca 2015

Rengiku

Syn Whitmore'a? No tak, to by miało jakiś sens. Westchnęłam głęboko, starając się opanować jak najbardziej przy Ray'u. 
- Czego ode mnie chcesz? Mówiłam chyba, żeby nie szwendać się samemu.
- No, ale... - zaczął chłopak i nagle skończył mu się zasób słownictwa.
- Ale co? - starałam się za wszelką cenę nie podnosić zbytnio głosu.
- Razem z Seo i Hirokim przeszukiwaliśmy bibliotekę. I wtedy znaleźliśmy jakiś pierścionek, wydaje nam się, że to dość ważne.
- Możesz opisać ten pierścionek? - poprosił Ray zanim ja zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
- No... taki srebrny, z czerwonymi oczkami, czuć od niego było magię - stwierdził w końcu. Widziałam, że nawet Ray był trochę rozczarowany dokładnością opisu.
- W każdym razie, sprawa robi się zbyt poważna. Ray, dasz radę mi tu kogoś przysłać? Najlepiej Egzorcystę, bo to opętanie w ogóle mi się nie podoba...
- To może Cindy i ja, co? Dawno nie miałem jak walnąć Ren-ko o deski dojo - ucieszył się Earl. Nie widziałam go na monitorze, ale byłam pewna, ze cały czas gdzieś tam się włóczył po drugiej stronie kamerki.
- Cindy jest dopiero na praktykach - zaprotestował Ray, ale zauważył równie szybko, co ja, że właśnie przegrał tą walkę.
- I właśnie dlatego powinna zdobywać tą praktykę. Poza tym, pozna lokalne zaplecze edukacyjne, a ja i dziewczyny na pewno damy sobie radę, co? - nie musiałam widzieć Earla, żeby wiedzieć, jaka była jego mina.
- Przegłosowany, Ray - westchnęłam krótko. - No nic, wy tam się dogadajcie, a ja idę zobaczyć, co to za rewelacje mają. No i widzimy się za jakiś kwadrans w strategicznej - uśmiechnęłam się szeroko.
- Otwarłaś Komnatę Tajemnic? - teraz Earl już nie wytrzymał i wychylił się zza monitora do kamerki. Za czasów jego nauki, to właśnie Earl był gospodarzem, który zapewniał odpowiednie nakłady kawy i paluszków średniosłonych. A potem wejście kogoś spoza S+ zostało zakazane.
- Za kwadrans - powtórzyłam ze śmiechem i rozłączyłam się. - No, to idziemy - zarządziłam, machinalnie zmieniając ton na służbowy.

<Silyen? A co u reszty?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony