Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

wtorek, 30 czerwca 2015

Katia

„(…) Ditto to niezwykle rzadkie i niebezpieczne stworzenie. Żyje głównie na bagnach, lecz można je spotkać również nad brzegami mocno zanieczyszczonych zbiorników wodnych. Posiadają wiele niezwykłych cech, ale dla wędrowców największe zagrożenie stanowi ich jad. W przypadku ukąszenia należy natychmiast oczyścić ranę wywarem z czarnej orchidei i krwawego ziela, a następnie rozpocząć uzdrawianie techniką…"
Zanim dowiedziałam się jakiej techniki powinnam użyć, pukanie do drzwi oderwało mnie od opasłego tomiszcza zatytułowanego „Magia w medycynie dla zaawansowanych”. Niechętnie podniosłam się z głębokiego fotela, w którym zwykle czytałam i otworzyłam drzwi. Na korytarzu stał dyrektor i mój opiekun w jednej osobie. Tak, opiekun nigdy nie wybaczyłam mu tego, co zrobił na tyle by nazwać go ojcem. Nawet teraz, po tylu latach miałam ochotę wyrzucić mu wszystko, co zrobił i odpłacić z nawiązkom za dawne winy. Oczywiście jak zwykle stłumiłam w sobie złość i starałam zachowywać się z należytym szacunkiem.
- W czym mogę panu pomóc? – zapytałam grzecznie
Dyrektora jak zwykle lekko zbiła z tropu moja oficjalność i zwrot per pan, ale w końcu otrząsnął się i mruknął:
- Doszły mnie słychy o rozróbie w kafeterii – powiedział, po czym dodał już sroższym tonem – Ciekaw jestem, co Cię tak zajęło, że jeszcze tam nie dotarłaś i nie zrobiłaś porządku ze swoimi podopiecznymi.
„Zajęła mnie nauka i to na kwadrans, bo wcześniej zrobiłam obchód kwatery Magicznych i dopilnowałam wszystkiego, co trzeba. A jeśli ten krótki czas wystarczyłby ktoś zrobił awanturę to już nie moja wina.” Te słowa cisnęły same cisnęły mi się na usta, ale z doświadczenia wiedziałam, że dyrektor i tak uznałby, że wszystko złe w tej szkole jest moją winą. Powstrzymałam się, więc, zaciskając zęby, po czym wyminęłam mężczyznę by szybkim krokiem przemierzyć jedno z pięter gmachu.
- A dokąd to moja panno?! – zawołał za mną Vinsor
- Do kafeterii – odparłam zwięźle – Mam tam obowiązki do wykonania jak pan słusznie zauważył.
Tym ostatnim wybiłam mu z głowy zatrzymywanie mnie.
- W porządku – odpuścił – Idź.
Nie musiał mi tego dwa razy powtarzać. Prawie biegłam byle tylko znaleźć się jak najdalej od tego człowieka. Zwolniłam dopiero na parterze gdzie nie mógł mnie już widzieć, ale co rzadko mi się zdarzało byłam mocno zamyślona. Pewnie dlatego nie zauważyłam idącej z naprzeciwka dziewczyny, a w rezultacie się z nią zderzyłam. Dziewczyna spłoszyła się wyraźnie i skłoniła się przede mną.
- B-bardzo przepraszam – wyjąkała
- Nic się nie stało – uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Nie kojarzyłam jej, więc zapytałam – Jesteś tu nowa? – skinęła nerwowo głową – Klasa M czy W?
- Magiczna – bąknęła
- W takim razie witam w naszych szeregach – powiedziałam łagodnie – Nazywam się Katia, jestem liderką Magicznych.
- Seo Himura – przedstawiła się dziewczyna i nieśmiało odwzajemniła uśmiech – Czy… mogłabyś mi pokazać szkolę? – zagadnęła – Nie chciałabym znowu trafić przypadkiem do Walecznych albo wpaść w inne tarapaty….
- Jasne – uspokoiłam ją – Za chwilę zaprowadzę Cię do twojego pokoju, a potem opowiem i pokażę, co, gdzie i jak. Zaczniemy od kafeterii, bo mam tam do załatwienia jeszcze inną sprawę.
Seo znowu skinęła głową na znak, że zgadza się na moją propozycję, więc zaprowadziłam ją do rzeczonej kawiarenki gdzie rzeczywiście trwała niezła awantura. Najwyraźniej ludziska nie mogli się ze sobą dogadać w sprawie przeznaczenia tego miejsca, bo jedni chcieli się tu uczyć i odpytywać, drudzy oglądali jakiś film na tablecie, a jeszcze inni przyszli po prostu pogadać. Oczywiście jedni drugim przeszkadzali, bo albo za głośno puszczali efekty dźwiękowe albo wybuchali głośnym śmiechem w najważniejszych momentach filmu, niszcząc atmosferę. Wybuchła wielka kłótnia i próbowano załatwić sprawę za pomocą zdolności magicznych. Dlatego też, gdy wraz z nową przekroczyłyśmy próg kawiarni zastałyśmy istne pobojowisko i wciąż kłócących się ludzi, z których myśli wyczytałam to, o czym wspomniałam, powyżej czyli co się stało itd. Sprawcy zamieszania byli tak zajęci sobą, że kompletnie mnie zignorowali. W końcu musiałam wrzasnąć jednocześnie na głos i mentalnie.
- Dosyć!!!
Wszyscy umilkli, a nowa skrzywiła się, bo stojąc najbliżej odebrała to doznanie niezwykle intensywnie.
- Przepraszam – szepnęłam do niej, a do reszty zawołałam – Nie pomyliliście się?! To kawiarnia a nie zoo dla rozbrykanych magicznych stworków! Przestańcie się kłócić i natychmiast tu posprzątajcie!
Próbowali protestować i tłumaczyć się, ale ja już wiedziałam swoje i nie miałam zamiaru odpuścić.
- Jeśli w ciągu dziesięciu minut to miejsce nie wróci do stanu używalności to każdy dostanie karne zadanie – oznajmiłam.
Wiedzieli, że nie żartuję, więc zabrali się do roboty i wspólnymi siłami wypucowali kafeterię na błysk. Jednak, kiedy tylko usiedli i wrócili do swoich zajęć atmosfera znowu zagęściła się od wyrzutów. Żeby uniknąć powtórki z rozrywki zadysponowałam:
- W kafeterii zostają tylko Ci, którzy nie mają przy sobie książek oraz urządzeń elektronicznych. Ci, którzy chcą się uczyć mogą iść do biblioteki lub swoich pokoi, a dla was – spojrzałam na grupkę zebraną wokół tableta – najlepszym miejscem będzie sala kinowa.
- Macie tu coś takiego? – Seo zrobiła wielkie oczy – Muszę to zobaczyć!
- Pewnie, że mamy – zaśmiałam się 
Wyszłyśmy z kafeterii zaraz za grupką uczniów, a już po kilku minutach rozłożyłyśmy się na wygodnych pufach przed wielkim ekranem. Widziałam, że Seo była pod wrażeniem i miała do mnie sporo pytań, ale była zbyt nieśmiała by je zadać. Nie chciałam jej peszyć więc też się nie odzywałam, zwłaszcza, że postanowiłyśmy tu zostać i obejrzeć film….
Gdy seans już się skończył zaczęliśmy omawiać jego mocne i słabe strony, a potem gładko przeszliśmy na inne tematy. Udało mi się nawet wciągnąć do dyskusji Seo, która pod wpływem przyjaznej atmosfery wyraźnie się rozluźniła i rozgadała. Właśnie opowiadała nam o jakiejś swojej śmiesznej przygodzie, niespodziewanie przerwał jej cichy głos:
- Przepraszam bardzo
Odwróciliśmy się zaskoczeni i cała grupa wbiła wzrok w nowoprzybyłego, ciemnowłosego chłopaka. Wyczułam, że był bardzo spięty i nie czuł się dobrze w tak dużym towarzystwie, więc odezwałam się jak najbardziej łagodnie.
- O co chodzi?
- Ja... – chłopak zająknął się - Jestem tutaj nowy i nie za bardzo wiem, co gdzie jest. Znajdę gdzieś jakieś pianino? 
- Raczej nie – powiedziałam – Rzadko, kiedy ktoś ma czas na szlifowanie talentu muzycznego i nikt nie zgłaszał nawet takiej chęci, więc do tej pory nie było sensu stworzenia sali muzycznej czy czegoś takiego.
- Rozumiem.. – Chłopak wyraźnie się zmartwił i znowu zrobił się nerwowy.
Widząc, że nie bardzo wie jak się zachować ani dokąd iść, podniosłam się z miejsca, a w moje ślady poszła Seo.
- Jestem Katia liderka Magicznych – przedstawiłam się – Jeśli w przyszłości będzie potrzebował pomocy to możesz śmiało się do mnie zgłosić. A teraz może pójdziesz z nami na mały obchód strefy Magicznych? - zaproponowałam
- Z nami? – spłoszył się
- Tak, ze mną i Seo – wskazałam na stojącą obok dziewczynę, która znowu dziwnie zamilkła.
(Hiroki? Seo?)

Nathaniel

Stanąłem przed wejściem do budynku. Nowy rozdział w moim życiu czas zacząć. Tyle, że jaki to ma sens? Co takiego ma się tu wydarzyć? Jeszcze raz spojrzałem za siebie, przez myśl przeszło mi by jednak to zostawić. Co to takiego niby ma zmienić w moim życiu? Przecież mogę wrócić do... no właśnie, nie mam do czego. Do chodzenia bezsensownie, do braku jakiegokolwiek celu? Chwyciłem rękojeść katany i ją wyciągnąłem, przez chwilę się jej przyglądałem. Może tutaj znajdę jakiś cel typu właśnie ulepszenie mojej walki, w końcu zawsze można jeszcze bardziej podszkolić swoje umiejętności. Zanim tutaj przyjechałem dokładnie zapoznałem się z informacjami o tym miejscu. Tyle, że nie było ich zbyt wiele. Mam wszystkiego dowiedzieć się na miejscu od mentorki... jak jej tam było... Rengiku? Nie przepadam za proszeniem się o cokolwiek nawet informację, ale tym razem raczej nie będę miał innej możliwości. Westchnąłem i schowałem katanę, z powrotem spoglądając na budynek. Nie było co tak dalej stać, pora się przekonać co mnie czeka. Od razu było widać podział. Na M i W. Poszedłem oczywiście do W. Niespecjalnie przyglądałem się otoczeniu, pewnie będę miał na to jeszcze wiele czasu. Wszedłem po schodach na górę, dostałem już przydział pokoju, więc tam najpierw się udałem. Tak jak sądziłem, nic nadzwyczajnego, aczkolwiek miałem widok na ogród. Już wiedziałem, gdzie spędzę większość wolnego czasu. Wydawało się, że ogród nie ma końca. Wprost idealnie. Teraz jednak musiałem znaleźć bibliotekę. Wyszedłem ze swojego pokoju i ruszyłem korytarzem przed siebie. Powinien albo znaleźć tą mentorkę, albo samemu szukać. Co właściwie nie byłoby złym pomysłem, przynajmniej nie musiałbym z nikim rozmawiać. Jednak nie miałem wyboru, bo spotkałem jakąś dziewczynę. Czarne włosy i niebieskie oczy chyba trafiłem na dobrą osobę.
- Co jest? - spytała. Dokładnie jej się przyjrzałem i oceniłem jej umiejętności.
- Ty jesteś Rengiku? - spytałem beznamiętnym tonem.
- Tak, o co chodzi?
- Gdzie znajdę bibliotekę? - spytałem, chyba liczyła na coś lepszego bo westchnęła.
- Kim ty w ogóle jesteś?
- Nathaniel Rize - przedstawiłem się - To dowiem się czy nie? - wróciłem do swojego pytania.

<Rengiku?>

Rozpoczęcie Roku Szkolnego

Informujemy wszystkich, iż rok szkolny rozpocznie się 5.07.2015r. Prosimy wszystkich o zapoznanie się z terenem i kolegami do tego czasu. Wszelkie wnioski o przeniesienie do innego pokoju, czy klasy respektowane są tylko do końca wakacji, prosimy o przemyślane decyzje.


Zachodni sekretariat szkoły
Dyrektor szkoły Vinsor
Szkolna Rada Uczniowska
Pan Zdzisiek - cieć
 

Hiroki

Wszedłem do swojego nowego pokoju. Kremowe ściany z delikatnym wzorem arabesek, dwa łóżka nie tyle stare, co używane już przez poprzednich uczniów, dębowy stolik, trzy krzesła, w kącie szafa. Nic nadzwyczajnego, jednak dla mnie ten pokój był naprawdę przestrzenny. Miałem tu mieszkać z jeszcze jedną osobą, ale i tak dawało to znacznie więcej miejsca niż na szóstkę osób w moim domu.
Wciągnąłem niezbyt wielką walizkę na kółkach i podszedłem z nią do łózka pod dość dużym oknem.
- No, to teraz trzeba się rozpakować... - mruknąłem do siebie. Wiem, że był to zły nawyk, ale prawie zawsze musiałem najpierw usłyszeć, co trzeba wykonać, żeby do tego przystąpić.
Rozpakowywanie poszło mi dość szybko, w końcu jedynym moim zadaniem było włożenie ułożonych już ubrań na jedną półkę, pomieszczenie przyborów kosmetycznych w szafce nocnej i znalezienie miejsca dla trzech fotografii rodzinnych.
Postanowiłem, że trzeba pozwiedzać okolicę, dlatego też wyszedłem, zostawiając na wszelki wypadek drzwi jedynie przymknięte i zszedłem jedno piętro na dół, chcąc podpytać kogokolwiek o drogę do różnych miejsc. Interesowała mnie zwłaszcza sala muzyczna, czy inne miejsce, gdzie mógłbym znaleźć pianino. Oczywiście, jeżeli takie tutaj było.
- Przepraszam bardzo - powiedziałem niemal szeptem, gdy znalazłem się z przestrzennej sali z kilkoma fotelami i pufami oraz wielkim ekranem telewizora. W pomieszczeniu było kilka starszych osób i rozmawiało ze sobą. Sam nie wiem, jak udało mi się zebrać na odwagę i przerwać nieznajomym.
- O co chodzi? - spytała jedna z obecnych w pomieszczeniu dziewczyn. Wydawała się być miła, ale mogły to równie być pozory. Zwłaszcza, że wydawała się być niepisaną liderką grupy.
- Ja... - zawahałem się. W przypływie paniki sięgnąłem do swojej mocy, żeby sprawdzić nastawienie obecnych osób. Nieco uspokojony odpowiedziałem. - Jestem tutaj nowy i nie za bardzo wiem, co gdzie jest. Znajdę gdzieś jakieś pianino? - wypaliłem, starając się mieć jak najszybciej wszystko z głowy.

<Ktoś coś wie? Tajemnicza "liderko grupy"?>

Seo

Jedno jest pewne - ta dziewczyna mnie nie lubi. Szkoda, bardzo chciałabym dowiedzieć się o niej więcej, ale nie mam pomysłu, jak ją do siebie przekonać. Zresztą jak tylko z nią rozmawiam to od razu się peszę. Budzi respekt i wydaje się być wyjątkowo chłodna myślałam, idąc w kierunku, który wskazała mi nieznajoma. Zaczęłam sobie uświadamiać, że może być ciężej niż sądziłam. Co ja sobie wyobrażałam? Ciężko jest mi przemóc swoją nieśmiałość, więc raczej prędko nikogo nie poznam. No cóż, trzeba grać kartami, jakie się ma, myślałam, przemierzając korytarz. Światło słoneczne wpadało oknami i tworzyło bardzo przyjemny nastrój. Skupiłam się na pięknym rozłożeniu światła i cienia na tyle mocno, że na kogoś wpadłam. Szybko skłoniłam się, jak to miałam w zwyczaju.
- B-bardzo przepraszam... - powiedziałam półgłosem.

(Ktoś?)

Rengiku

Spojrzałam na dziewczynkę... dobra, nie aż taką dziewczynkę. Była może w moim wieku, ale i tak zachowywała się jak dziecko. Czerwone policzki, oczy jak kot ze Shreka, co to ma być! Ta szkoła zaczyna się naprawdę staczać, byleby tylko nie była pode mną. Zastanawiało mnie tylko, dlaczego stwierdziłam, że znam ten głos. Może jakaś rodzina, czy coś...
- W jakiej ty jesteś klasie? - spytałam, przechodząc automatycznie na swój naturalny, nieco arogancki ton głosu. Był wygodny, budził respekt i tego właśnie było mi trzeba.
- J-ja... klasa M - wyjąkała. - Znaczy się magiczna.
- Wiem, co to jest klasa M - żachnęłam się. To w końcu ja wymyślałam te skróty, chroniąc niewinne istoty przed uczęszczaniem do "Wróżkierzy", czy "Gladiatorów". Tak, mój ojciec miewał różne pomysły, jeden gorszy od drugiego. - Jesteś zupełnie po przeciwnej stronie szkoły. Nie wiem, co wam mówili na przyjęciu, ale zasadniczo, to środkowa część gmachu - machnęłam niedbale ręką. - ...jest przeznaczona na lekcje. Część zachodnia za mną to terytorium Walecznych, a ciebie interesuje tamten fragment - skinęłam w kierunku końca budynku. Jak już dojdziesz do części wschodniej, na pewno znajdziesz kogoś, kto się tobą zajmie. W razie czego najbardziej zorientowana będzie moja kochana - tak, nie chciało mi się kryć sarkazmu. - siostrzyczka, Katia. Poza tym najdłużej tu chyba siedzi Tom, ale nie licz, że go złapiesz gdzieś o tej porze - dziewczyna skinęła głową w podziekowaniu i chciała odejść. - Acha, i jeśli mogę coś radzić, to lepiej, żeby ci się nie myliły strony, o ile nie chcesz tutaj od kogoś oberwać - to, co powiedziałam było prawdą. Może i większość uczniów dobrze się dogadywała między klasami, jednak dość częste praktyki demonstrowania nowo wymyślonego chwytu kuszy, czy sparingi przy każdej pierdole sprawiały, że Twierdza Walecznych (była to nazwa wymyślona przez jednego z pierwszych uczniów i jakoś się przyjęła) zasługiwała na swoją nazwę w stu procentach, będąc istnym poligonem dla każdego mieszkańca czy przypadkowego przechodnia.
- Oczywiście - nieznajoma... Seo Himura skłoniła się jeszcze raz i odbiegła pośpiesznie. Nie wiem, co zrozumiała z moich słów i jakoś mnie to nie obchodziło.
Potrzebowałam pójść na chwilę do własnego pokoju, dlatego też weszłam bocznymi drzwiami do budynku i wspięłam się po schodach. Na półpiętrze omal nie zostałam przedziurawiona może i nieostrą, ale zawsze ciężką włócznią, na piętrze dwóm kotom oberwało się za walkę o pilota kosztem lampy, a gdy wreszcie miałam wejść po wymarzony podręcznik strategii średniowiecznych Arabów, napotkałam przeszkodę o włosach złotych jak pszenica wczesną jesienią.
- Co jest? - spytałam, czując, że szykuje się coś większego.

<Rizu?>

Cicha woda z wielkim sercem - Hiroki Koijima


http://images6.fanpop.com/image/photos/35100000/Masato-Hijirikawa-uta-no-prince-sama-35159006-564-342.png
http://vignette3.wikia.nocookie.net/utanoprincesama/images/a/a0/R-masato-intro.jpg/revision/latest?cb=20120302090321 



Hiroki Koijima
Wiek: 17 lat
Klasa: M
Ranga: E

 
 
 http://images6.fanpop.com/image/photos/34400000/-Masato-uta-no-prince-sama-34498908-600-600.jpg

Seo

- Ale tu pięknie! - pomyślałam.
Stałam przed moją nową szkołą. Już nie mogłam się doczekać przygód, jakie czekają na mnie w tejże instytucji. Radośnie wkroczyłam na jej teren. Patrzyłam to w prawo, to w lewo i oglądałam wszystko z zaciekawieniem. Wszystko wydawało się być bardzo zadbane. To miejsce tworzyło wokół siebie bardzo dziwną atmosferę, ale mimo to przypadło mi do gustu. Na razie nie miałam ochoty wchodzisz do budynku. Postanowiłam okrążyć szkołę i sprawdzić co jeszcze ciekawego się tu mieści.
Przeszłam kilka metrów, gdy nagle usłyszałam ciche miauknięcie dochodzące z krzaków. Podeszłam bliżej, a z zarośli wyłonił się mały, czarny kotek o wielkich, żółtych oczach. Usiadł na przeciwko mnie i znowu miauknął. Uśmiechnęłam się do niego i przykucnęłam. Kot szybko wstał i podniósł jedną z łap. Miałam wrażenie, że chce przygotować się do ucieczki. Przypomniałam sobie, że mam w swojej torbie kanapkę z szynką. Delikatnym ruchem zajrzałam do środka i wyciągnęłam jedzenie. Wyjęłam z kanapki szynkę i powoli przysunęłam ją do pyszczka kociaka. Ten delikatnie się do mnie zbliżył. Obwąchał wędlinę i powoli zaczął ją konsumować. Gdy zjadł już wszystko, delikatnie go pogłaskałam. Zaczął mruczeć i łasić się dookoła mnie. Zaśmiałam się i kontynuowałam głaskanie.
Po pewnym czasie wstałam i postanowiłam wejść do środka budynku. Szkoła była naprawdę ogromna i nie wiedziałam, w którą stronę iść. Nagle zobaczyłam jakąś dziewczynę. Budziła respekt, ale i tak postanowiłam poprosić ją o pomoc.
- Przepraszam! - krzyknęłam.
- O co chodzi? - spytała jakby zniecierpliwiona.
- Um... Nazywam się Seo Himura. Jestem nową uczennicą i niezbyt dobrze znam tę szkołę... Szukam kogoś kto mógłby mnie oprowadzić... - mówiłam, unikając zabójczego wzroku nieznajomej.

(Rengiku?)

Rengiku

Po raz pierdylion trzeci wpisywałam dokładnie te same dane w dokładnie te same rubryczki do kolładnie tych samych celów. No po prostu ubaw po łokcie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wcale nie muszę tego robić. Niech no tylko dorwę tego leniwego dziada, to mu...
Trzasnęłam z frustracji ręką w niezadowolone z tego faktu biurko aż popatrzyła się na mnie sekretarka siedząca po drugiej stronie szklanej ściany. Uśmiechnęła się blado i odebrała jakiś telefon. Rozmawiała chwilę podczas gdy ja biłam się z pieczątką szkoły, po czym włączyła "głuchy telefon", jak mawiał mój ojciec - dyrektor i oznajmiła:
- Stawił się pan Orlam, kandydat na instruktora. Wpuścić go? - spytała nieco skrzekliwym głosem panny po czterdziestce.
- Jasne, jasne, niech wejdzie - odpowiedziałam szybko, zgarniając na bok co tylko się dało ruszyć. Po chwili do biura wszedł dość młody mężczyzna słusznej postury, a nasza rozmowa przebiegła bez większego problemu. W końcu nie pierwszy raz wypełniałam obowiązki zamiast właściwych osób. 
- Mam nadzieję, że będziemy się dobrze dogadywać - dodał jeszcze na koniec. - A tak poza tym, to nie jesteś za młoda na tak odpowiedzialne stanowisko?
- A ty nie jesteś za głupi na tak dojrzały wiek? - moja uwaga ubodła go podwójnie, dlatego też zacisnął zęby i wyszedł. Przez szybę zobaczyłam uśmiechnięta sekretarkę.
- Ktoś jeszcze ma się dzisiaj pojawić? - spytałam zwyczajowym służbowym tonem. Kobieta zaprzeczyła gestem, dlatego zabrałam wiszącą na oparciu kurtkę i wyszłam z sekretariatu schodkami w dół na zewnątrz szkoły.
- Przepraszam! - zaczepił mnie dość znany głos. Odwróciłam się na pięcie i popatrzyłam na włścicieła głosu.
- O co chodzi? - spytałam nieco zniecierpliwiona.

<tajemniczy ktosiu, czego dusza twa pragnie ode mnie?>

Nadciąga buntownik z przeznaczenia - Nathaniel Rize

http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2013/352/f/5/fulfilled___ffvii_by_divineimmortality-d6yh0mg.png 
 
 
 
 
 
 
 
Nathaniel Rize
Wiek: 20 lat
Klasa: W
Ranga: E
 

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Witamy bezpośrednią miłośniczkę kotów - Seo Himura

http://fc09.deviantart.net/fs71/f/2013/195/4/a/anime_girl_render_12_by_animerenderss-d6disyk.pngSeo Himura
Wiek: 18 lat
Klasa: M
Ranga: E



http://orig08.deviantart.net/d9f6/f/2013/195/c/c/anime_girl__render_15_by_animerenderss-d6dizwr.png 

Ambitna medyczka a zarazem liderka Magicznych - Katia Sayre


http://img05.deviantart.net/47b7/i/2013/174/d/b/_pictures_4ever_eu__anime_girl_171570_by_maylii-d6ab9s5.jpg 





Katerina (Katia) Sayre
Wiek: 18 lat
Klasa: S+
Ranga: S+

A oto zimna jak lód liderka Walecznych!

http://myfashiony.com/wp-content/uploads/2014/10/wpid-Anime-Boys-With-White-Hair-And-Blue-Eyes-2015-2016-3.jpg
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/c4/81/ae/c481ae78b6f7200bdb524ccb436b965a.jpg 



Rengiku Miyabiori
Wiek: 19 lat 7 miesięcy
Klasa: S+
Ranga: S+




 http://orig01.deviantart.net/e7bc/f/2015/031/e/2/anime_girl_with_black_hair_and_blue_eyes_1920x1080_by_alixeotaku-d8g34hi.jpg   http://www.wallpaperfo.com/thumbnails/detail/20120427/leather%20brunettes%20women%20wall%20blue%20eyes%20long%20hair%20digital%20art%20manga%20anime%20girls%20black%20lady%201920x10_www.wallpaperfo.com_62.jpg

Witamy!

Uch... jak ja lubię pierwsze posty (tak, to sarkazm). No nic. Miło mi... a właściwie nam, że zawitałeś na tego bloga. Jest on blogiem grupowych jak wiele innych, jednak mamy nadzieję, że staniee się on dla ciebie tym jedynym i wyjątkowym, który będziesz wspominał jeszcze lata po tym, jak się rozpadnie. Jak już pewnie zdążyłeś zauważyć, jest to coś na wzór szkoły magicznej. Co jeszcze mogę... życzymy miłej zabawy i zapraszamy do składania formularzy!

Strony