Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

piątek, 10 lipca 2015

Rengiku - zadanie (z Ganimedes)

S+5 Zadanie
2 - para Ilość członków
Ganimedes - S+M Towarzyszą
minimum 5 na osobę Ilość postów
maksimum 100 Ilość punktów
feniks/feniks śnieżny Nagroda dodatkowa


Post 1 - Rengiku

Tego dnia jak zwykle porządkowałam za mojego ojca zadania, które przysyłali nam z Inkwizycji. Parę prac sprzątających, drobne łowy i inne niezbyt ciekawe rzeczy, które były spychane do szkoły tylko dlatego, że nikomu innemu nie chciało się ich wykonać. Przynajmniej nie były to bezinteresowane przysługi. W pewnej chwili moją uwagę przykuł artykuł w Inkwizytorze Codziennym. Zrzuciłam przeglądarkę na pasek skrótów i wybrałam numer Ray'a na skype'ie. Odpowiedział po krótkiej chwili.
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/f6/30/16/f63016b1b64e6649477faf60d28ae23d.jpg- Co jest, mała? - spytał nieco rozdrażniony, a ja w tle zauważyłam chichoczącego Earla. Mężczyzna miał koszulę w absolutnym nieładzie, co dało mi niemal pełny obraz tego, co właśnie przerwałam.
- Nie moja wina, że nie możesz poczekać do końca roboty - stwierdziłam złośliwie, co tylko wzbudziło otwarty śmiech rudzielca za fotelem. Wyglądał, jakby dopiero co wrócił z krucjaty - bandaż na nadgarstku, brudna koszulka, potargana prawie w każdym miejscu i pas od flamberga zamiast zwykłego. - No, ale mniejsza z tym, ja się w życie łóżkowe Inkwizycji nie mieszam. O co chodzi z tą Wietrzną Doliną, co? Bo u nas jest tylko info, że zieloni coś kombinują znowu.
- A co, ty też się tam chcesz przejść? - odpowiedział mi pytaniem Earl, podchodząc do przodu i opierając się o ramię Ray'a.
- Może. Dawno nie byłam nigdzie poza szkołą, a kociaki powinny dać sobie radę - wzruszyłąm ramionami. - Chwila, jak to: też?
- Earl właśnie wraca z Doliny - wtrącił się Ray. - Sytuacja jest tragiczna, i nawet nie wiadomo, co tam się do końca stało. Ja nie wiem nic, jak dostanę raport od Earla....
- Tengu - przerwał Earl. - Nie wiem, o co do końca chodzi, bo musiałem uciekać, ale to ma coś wspólnego z tengu z pobliskiego klanu. Lepiej nie pchaj się tam sama, kohitsuji-chan [jap. jagniątko].
- Jasne, jasne. Wezmę ze sobą maga, w końcu ja z wiatrem nie mam jak walczyć, tak? - zaśmiałam się sucho. - Coś jeszcze masz z rewelacji?
- Niezbyt wiele. A już na pewno nic, na co nie wpadniesz po dwóch, trzech dniach poszukiwań, więc nie będę obrażać twojej inteligencji - mężczyzna przygryzł figlarnie język.
- No nic, dobra, dzięki. W razie czego spróbuję być w kontakcie - oznajmiłam i wyłączyłam rozmowę. Teraz pozostało mi tylko znaleźć swojego partnera i razem opracować plan działania. niech się dzieje, co chce, łowca musi wreszcie wyruszyć na łowy.

<Ganimedes?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony