- Wiesz, w mieście jest całkiem fajna pizzeria. Możemy tam zajrzeć - zaproponowałam.
Ruszyłyśmy z Inori do miasta. Dzisiaj był wyjątkowo przyjemny, ciepły dzień. Otaczały nas tłumy ludzi, chodzących we wszystkie strony. Wytężyłam wzrok i zauważyłam mały, zielony budynek.
- Inori, to tutaj - powiedziałam.
Weszłyśmy do lokalu, urządzonego w stylu Dzikiego Zachodu. Ściana naprzeciwko wejścia była czerwona, ta po prawej miała na sobie wielkie malowidło pędzących na koniach cowboy'i. Sufit był koloru czarnego, stoliki wykonane z drewna sosnowego. Wszystko ładnie się ze sobą zgrywało. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików, wzięłyśmy menu i zaczęłyśmy się zastanawiać nad zamówieniem.
- Spójrz, pizza z: serem, szynkom, ogórkiem i pieczarkami. Może być dobra - stwierdziłam.
- Ogórek? Blee... - powiedziała Inori.
- Hm? Nie lubisz ogórków? - zdziwiłam się.
- Lubię, ale nie na pizzy -
Co jakiś czas śmiałyśmy się, bo nie mogłyśmy się zdecydować. Wreszcie postanowiłyśmy zamówić coś standardowego, czyli pizze ser, szynka, pieczarki. Czekając na zamówienie, trochę rozmawiałyśmy.
<Inori?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz