Ooookeeeey… Czyli jak na razie wiem, że skoczył z klifu i się tu
obudził. Hm, ciekawa… informacja? Nawet nie wiem, jak to nazwać. Inni
pewnie by uznali go za wariata, który uciekł z wariatkowa, jednak jego oczy
mówiły co innego… Ja osobiście wierzę w reinkarnacje. Może to ma coś z
tym wspólnego? Nie wiem. Ale jeśli on na serio sobie ze mnie żartuje, to
się pośmiejemy. Pomachałam głową, żeby odgonić wszystkie myśli.
- Spadającą gwiazdę? – powtórzyłam część jego pytania. Chłopak się nie odezwał, jakby żałował tego. – No… Jak byłam mała… - nie byłam pewna swojej odpowiedzi, bo nie byłam pewna, czy dobrze usłyszałam pytanie. – Może lepiej siądźmy – powiedziałam do chłopaka i podeszłam do najbliższej ławki. Ganimedes niepewnie usiadł obok mnie. – To… może najpierw wytłumacz mi, o co chodzi, a potem… Masz może gdzie się podziać? Chodzisz do tej szkoły? – zapytałam, przypominając sobie o dzisiejszym rozpoczęciu roku szkolnego, który miał się odbyć chyba za pół godziny. No dobra… po za tym, on jest ciekawszy niż szkoła.
<Ganimedes?>
- Spadającą gwiazdę? – powtórzyłam część jego pytania. Chłopak się nie odezwał, jakby żałował tego. – No… Jak byłam mała… - nie byłam pewna swojej odpowiedzi, bo nie byłam pewna, czy dobrze usłyszałam pytanie. – Może lepiej siądźmy – powiedziałam do chłopaka i podeszłam do najbliższej ławki. Ganimedes niepewnie usiadł obok mnie. – To… może najpierw wytłumacz mi, o co chodzi, a potem… Masz może gdzie się podziać? Chodzisz do tej szkoły? – zapytałam, przypominając sobie o dzisiejszym rozpoczęciu roku szkolnego, który miał się odbyć chyba za pół godziny. No dobra… po za tym, on jest ciekawszy niż szkoła.
<Ganimedes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz