Zupełnie jak bezwolne, małe dziecko pozwoliłem pokierować sobą
dziewczynie. Im dłużej wpatrywałem się w jej twarz i spoglądałem w oczy, tym większą
czułem ulgę. W końcu dotarło do mnie, że bez względu na to, jak
absurdalna jest ta sytuacja, to nieznajoma, a właściwie już „znajoma” i
tak spróbuje mnie chociaż zrozumieć, nie skreślając z miejsca. Słysząc
jej odpowiedź na swoje pytanie nieco się zmartwiłem. Miałem wrażenie,
jakbym trzymał się na cienkiej linie, która zaczęła pękać z trzaskiem.
Starałem się, jednak, nie dać po sobie tego poznać. Pokręciłem głową, gdy
zadała pytanie.
- Nie… Nawet nie wiedziałem, że znajduje się tu szkoła. Obudziłem się tu niedawno i jesteś pierwszą osobą, którą tu spotkałem - westchnąłem cicho, przymykając oczy.
Po chwili milczenia nieśmiało podniosłem wzrok.
- Wiesz… - zawahałem się przez chwilę, ale jej spojrzenie dodało mi otuchy. – Kiedy byłem mały, nauczyciele mówili mi, że gdy umiera człowiek, to jego dusza musi przebyć wędrówkę w rydwanie po niebie… Ale jeśli się mu to nie uda, to wraca ona z powrotem na ziemię w postaci spadającej gwiazdy, odnajduje swoje nowe przeznaczenie i rodzi nowe życie - nerwowo przygryzłem wargę. - Ale skoro nie widziałaś spadającej gwiazdy…
- Nie… Nawet nie wiedziałem, że znajduje się tu szkoła. Obudziłem się tu niedawno i jesteś pierwszą osobą, którą tu spotkałem - westchnąłem cicho, przymykając oczy.
Po chwili milczenia nieśmiało podniosłem wzrok.
- Wiesz… - zawahałem się przez chwilę, ale jej spojrzenie dodało mi otuchy. – Kiedy byłem mały, nauczyciele mówili mi, że gdy umiera człowiek, to jego dusza musi przebyć wędrówkę w rydwanie po niebie… Ale jeśli się mu to nie uda, to wraca ona z powrotem na ziemię w postaci spadającej gwiazdy, odnajduje swoje nowe przeznaczenie i rodzi nowe życie - nerwowo przygryzłem wargę. - Ale skoro nie widziałaś spadającej gwiazdy…
Przez chwilę milczałem, usiłując ułożyć sobie wszystko w głowie. Nagle
doznałem olśnienia. W przypływie czegoś, co można by śmiało nazwać
euforią, chwyciłem w swoje jej dłonie i uśmiechnąłem się ciepło i
szczerze, najpiękniej jak potrafiłem.
- Powiedziałaś, że to szkoła… Więc jest tu na pewno więcej osób…! Spytajmy!
Zawołałem, niemal zrywając się z ławki.
<Kitsune? A może ktoś inny widział spadającą gwiazdę?>
- Powiedziałaś, że to szkoła… Więc jest tu na pewno więcej osób…! Spytajmy!
Zawołałem, niemal zrywając się z ławki.
<Kitsune? A może ktoś inny widział spadającą gwiazdę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz