Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Silyen

Nie miałem zielonego pojęcia, o jakiej podmiance ona mówi i jak to się w ogóle robi. Mimo to postanowiłem to potraktować jak nowe doświadczenie.
- Dobra, tylko pamiętaj, że robię to pierwszy raz w życiu - ostrzegłem, po czym podszedłem do okna i wziąłem do ręki wiadro.
Woda spokojnie w nim balansowała, ale nawet jedna kropla nie opuściła kubła.
- Brawo - powiedziała ironicznie tak, że nie mogłem tego za nic potraktować jako pochwały.
- Teraz zdejmij klapę. Trzeba wyczyścić szyby gąbką.
Zrobiłem, co kazała. Potem wziąłem od niej gąbkę i dokładnie umyłem szkło. Starałem się nie zostawiać żadnych zabrudzeń, ale kilka razy zdarzyło się, że Ren mnie upomniała. W zasadzie to zacząłem się przyzwyczajać powoli do tego braku entuzjazmu. Potem sama przycięła nieco rośliny.
- Dobra, teraz najważniejsze. Wyciągnij proszę tamtą wtyczkę z gniazdka - rzekła.
Kiedy już to zrobiłem, ustawiła prawidłowo wiadro i jeden koniec węża włożyła do akwarium, a z drugim mocowała się przez chwilę, sam nie wiem dlaczego. Gdy woda spłynęła wreszcie do pustego pojemnika, znowu się odezwała:
- Teraz ostrożnie i powoli przelej zawartość kubła do akwarium. Powiem ci, kiedy masz przestać.
Wykonałem to polecenie. Jedno już skończyliśmy. Czas więc przejść do pozostałych. Najpierw zajęliśmy się jednym z 60-litrowych. Uwinęliśmy się w miarę szybko. Przy następnym miałem okazję poznać nowy sposób czyszczenia akwarium - odmulanie. Mówiąc szczerze, nie wyglądało to na zbyt trudno. Jedno 25-litrowe było puste, więc nie musieliśmy się nim zajmować. Przy drugim sam zaproponowałem, że je odmulę. Według mnie poszło mi całkiem nieźle, chociaż Rengiku trochę mnie instruowała. Gdy wreszcie skończyliśmy, na mojej twarzy zagościł uśmiech i jednocześnie ulga.
- Co to w ogóle za rybki? - zainteresowałem się.
- W tym największym bojowniki i molinezje. W pierwszym 60-litrowym tęczanki wernera, a w drugim kiryski i krewetki. W tym 25-litrowym narybek molinezji i kirysków - wymieniła.
- Mówiąc szczerze, to z tym nazw, które wymieniłaś kojarzę tylko krewetki. Nie sądziłem nawet, że czyszczenie akwarium wymaga tyle pracy. Podziwiam ci, że masz ich tu aż pięć - uśmiechnąłem się lekko.
- To nic trudnego. Wystarczy tylko chcieć - odparła.
- Chyba już wiem, dlaczego tak trudno jest ci odpowiadać na moje pytania - oznajmiłem.
Uniosła brew i spojrzała w moją stronę.
- Tak dużo czasu spędzasz w towarzystwie ryb, że zapomniałaś, jak się mówi ludzkim głosem - zaśmiałem się.
W moim głosie nie było słychać nawet przyćmionej nuty złośliwości, a wręcz przeciwnie mój ton wskazywał na sympatię i podziw. Dziewczyna już chciała odpowiedzieć, ale przerwało jej pukanie do drzwi.

<Puk, puk. Kto tam?>
<Ren, spodziewasz się kogoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony