Wakacje

Obecnie na wakacjach są:
Aszer
Sayuri
Nathaniel
Caspair
Proszę nie angażować powyższych osób w fabułę, bo i tak nie odpiszą do czasu powrotu. Lista aktualizowana przy zgłoszeniu wyjazdu (należy wtedy pozamykać wątki tak, żeby nikogo nie blokować), wypis wraz z pierwszym powakacyjnym postem.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rias

Po przydzieleniu zadań, rozdzieliłyśmy się żeby przynieść potrzebne rzeczy do sali ziołolecznictwa. Ja ruszyłam do biblioteki, żeby znaleźć zapieczętowane zaklęcie. Ledwo weszłam, od razu poszłam do półki z książkami zakazanymi i zapieczętowanymi, żeby odszukać zaklęcia, które będzie mi potrzebne do wykonania więzienia. Zabierając jedną z książek, niechcący otworzyłam tajemne przejście, które zaprowadziło mnie do malutkiej komnaty. Rozglądając się uważnie po pomieszczeniu, odkryłam małe pudełeczko, a wtedy bez zastanawiania chciałam je otworzyć, ale nie mogłam ponieważ chroniło je bardzo silne zaklęcie. Musiałam użyć swych mocy żeby je zniszczyć. Udało się… ale nie było to łatwe! Straciłam dużo energii życiowej, a w rezultacie upadłam na ziemię wyczerpana. Ostatkiem sił podniosłam się i zobaczyłam zawartość znaleziska. W pudełeczku było zaklęcie którego szukałam! Szczęśliwa wzięłam zaklęcie i przywlokłam się znalezionym przejściem do sali ziołolecznictwa. Gdy już byłam w na miejscu, zobaczyłam czekającą na nas Kitsune. Usiadłam naprzeciwko niej i pokazałam zaklęcie, a ona pokazała mi magiczne kamienie. Po krótkiej rozmowie z Kitsune, przybyła ranna Sayuri. Zaskoczona i zaniepokojona zapytałam co się stało, a ona z wściekłością opowiedziała całą swoją beznadziejną sytuację. Wysłuchawszy jej do końca, zapytałam:
- Nie mogłaś wziąć zapasowego klucza?
Słysząc to pytanie Sayuri, uderzyła się ręką w czoło i po chwili zmieniła temat, pokazując nam zdobyte magiczne liny. Mając już wszystkie przedmioty, kazałam dziewczynom rozmieść na środku sali kamienie zawiązane magicznymi linami, a potem się odsunąć. Dziewczyny od razu tak zrobiły, a ja wtedy zabrałam zapieczętowane zaklęcie i wymówiłam je. Po chwili spaliłam je żeby jego popiół spadł na dwa przedmioty .Gdy tak się stało… powstała eksplozja! Nie wiem jak, ale nasze osłony personalne uratowały nas przed eksplozją.
- Co to było?! - zapytała Sayuri, podnosząc się z ziemi.
- Nie mam pojęcia – wychrypiałam, także wstając.
- Udało nam się?- oedzwała się słabym głosem Kitsune
- Chyba tak… - powiedziałam, patrząc na to co udało nam się stworzyć.


<Sayuri?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Strony