Jedno jest pewne - ta dziewczyna mnie nie lubi. Szkoda, bardzo chciałabym
dowiedzieć się o niej więcej, ale nie mam pomysłu, jak ją do siebie
przekonać. Zresztą jak tylko z nią rozmawiam to od razu się peszę. Budzi
respekt i wydaje się być wyjątkowo chłodna myślałam, idąc w
kierunku, który wskazała mi nieznajoma. Zaczęłam sobie uświadamiać, że
może być ciężej niż sądziłam. Co ja sobie wyobrażałam? Ciężko jest mi
przemóc swoją nieśmiałość, więc raczej prędko nikogo nie poznam. No cóż, trzeba grać kartami, jakie się ma, myślałam, przemierzając korytarz. Światło
słoneczne wpadało oknami i tworzyło bardzo przyjemny nastrój. Skupiłam
się na pięknym rozłożeniu światła i cienia na tyle mocno, że na kogoś
wpadłam. Szybko skłoniłam się, jak to miałam w zwyczaju.
- B-bardzo przepraszam... - powiedziałam półgłosem.
(Ktoś?)
(Ktoś?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz